www.confiable.fora.pl
Forum strony www.confiable.pl - czyli prawdopodobnie najgłębszej kopalni dobrego humoru ... w okolicy ;-)
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.confiable.fora.pl Strona Główna
->
Bez(c/d)enne Archiwum
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Polityka zagraniczna
----------------
Twoj glos is Wery Impo(r)tent tu As
Imagesy
Texty
Garść dowcipów
Filmoteka ...
Gry
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (i głupich kroków - vide M.Python ;-)
----------------
Wrzutnia nocna - czyli poleć nam to, co uważasz za warte grzechu
Zmieńmy świat na Plus (byle nie GSM)
Sprawy ogólno-szczególne, ankiety, pikiety ...
A na samym dole - ogłoszenia z Samej Góry (Łysej w dodatku)
Cast Away
----------------
Bez(c/d)enne Archiwum
Off-top
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
confiable
Wysłany: Sob 15:52, 20 Gru 2008
Temat postu:
Krzysiek W., Twoja propozycja do sekcji: 'text' o nazwie 'Wywiad - C++' jest na 17 pozycji oczekującej na publikację. Przyjmując średnio 3 pozycje publikowane dziennie daje to 5,67 dni(a) przed pojawieniem się na stronie
www.confiable.pl
(czyli około: 2008-12-26). Dziękuję
falloutboy
Wysłany: Sob 12:39, 20 Gru 2008
Temat postu:
To fake, ale jest napisany tak, że czytając go miałem oczy coraz szerzej
dymel
Wysłany: Pią 22:35, 19 Gru 2008
Temat postu:
E tam, nie ma po co publikowac, skoro juz przeczytalem
Ale moze dla potomnych jednak puscic
w
Bubak
Wysłany: Czw 22:09, 18 Gru 2008
Temat postu:
Jak dla mnie to nawet mi się tego czytać nie chce :]
confiable
Wysłany: Czw 20:19, 18 Gru 2008
Temat postu:
Dżizas, kurde, ja pierdzielę!
Jeśli to prawda i nie jest wymysłem - to ten artykuł powinien stać się rewelacją!
Dla mnie - bomba! Koniecznie do publikacji na
www.confiable.pl
falloutboy
Wysłany: Śro 21:56, 17 Gru 2008
Temat postu: C++
1 Stycznia 1998 roku, Bjarne Stroustrup udzielil wywiadu dla jednego
z czasopism komputerowych - "IEEE Computer". Wydawcy mysleli, ze bedzie
to nawiazanie do minionych siedmiu lat programowania obiektowego za
pomoca jezyka, ktory sam stworzyl. W trakcie wywiadu, prowadzacy go
redaktor zostal dosc niemile zaskoczony przez swojego rozmowce, co
bylo powodem pozniejszej checi zatajenia tresci wywiadu przez wydawcow,
tlumaczonej "dbaniem o dobro przemyslu komputerowego". Jednak jak to zwykle
bywa w takich przypadkach, rowniez i tutaj wystapil tzw. przeciek informacji.
Oto kompletny odpis tego co zostalo powiedziane, bez jakichkolwiek obrobek
merytorycznych. Dlatego tez nie wyglada to tak, jak w przypadku innych,
wczesniej uzgadnianych wywiadow. Jednak mysle, ze spotka sie to
z zainteresowaniem....
--------------------------------------------------------------------------------
Redaktor: Minelo juz pare lat odkad zrewolucjonizowales swiat programowania.
Co o tym myslisz, patrzac wstecz na swoje dokonania?
Stroustrup: Wlasciwie myslalem o tym tuz przed twoim przyjsciem.
Pamietasz?... Wszyscy pisali w C, a problemem bylo to, ze byli w tym
cholernie dobrzy. Rowniez uniwersytety byly dobre w nauczaniu tego jezyka.
W bardzo szybkim tempie wypuszczali na swiat wykwalifikowanych (podkreslam
slowo: wykwalifikowanych) absolwentow. To wlasnie spowodowalo problem.
Redaktor: Problem?
Stroustrup: Tak, problem. Pamietasz jak dawniej wszyscy pisali w Cobol-u?
Redaktor: Oczywiscie, ja tez w tym pisalem...
Stroustrup: Wiec na poczatku ci ludzie byli jak polbogowie. Mieli wysokie
pensje, i traktowani byli niemalze jak czlonkowie rodziny krolewskiej.
Redaktor: To byly czasy..., prawda?
Stroustrup: Wlasnie! I co sie stalo? Firma IBM miala tego dosyc, wiec
zainwestowala miliony dolarow na wytrenowanie tylu programistow, az bylo
ich doslownie na peczki.
Redaktor: Z tego wlasnie powodu ja tez odszedlem. Pensje spadly w przeciagu
roku na tyle, ze bardziej oplacalo sie pisanie artykulow do magazynow.
Stroustrup: Dokladnie. To samo stalo sie z programistami piszacymi w C.
Redaktor: No tak. Ale do czego zmierzasz?
Stroustrup: Otoz pewnego dnia, kiedy siedzialem w swoim biurze, myslalem
nad czyms co wprowadziloby troche rownowagi do owczesnej sytuacji.
Zastanawialem sie co by bylo, gdyby istnial jezyk na tyle skomplikowany
i trudny do nauczenia, ze nikt nie bylby w stanie zalewac rynku programistami.
Mialem pare pomyslow z X10, no wiesz, X windows. To dopiero bylo okropne
srodowisko graficzne... chodzilo tylko na maszynach typu Sun 3/60. Ale mialo
swszystkie skladniki jakich potrzebowalem: naprawde smiesznie skomplikowana
skladnie, metne i niejasne funkcje oraz pseudo obiektowa strukture. Nawet
w dzisiejszych czasach, nikt kto chce pozostac przy zdrowych zmyslach, nie
pisze w czystym kodzie X-windows.
Redaktor: Chyba zartujesz...?
Stroustrup: Ani troche. Byl tez kolejny problem. Unix zostal napisany w C,
a to znaczylo ze kazdy programista piszacy w tym jezyku, mogl bardzo latwo
przejsc na pisanie systemow operacyjnych. Pamietasz chyba ile wtedy
programista takich glownych systemow zarabial ?
Redaktor: Jasne ze tak, sam tez sie tym zajmowalem....
Stroustrup: Zatem ten nowy jezyk musial oddzielic sie od Unix-a, ukrywajac
wszystkie wywolania systemowe. To umozliwiloby zarobienie paru groszy rowniez
tym, ktorzy znali tylko DOS-a.
Redaktor: Nie wierze, ze to powiedziales...
Stroustrup: No coz, minelo juz troche czasu i moim zdaniem wiekszosc ludzi
odkryla, ze cale C++ to tylko strata czasu, choc musze powiedziec, ze zajelo
im to o wiele dluzej niz przypuszczalem.
Redaktor: Zatem, jak udalo ci sie osiagnac taki sukces ?
Stroustrup: To mial byc tylko zart. Nigdy nie sadzilem, ze ludzie mogliby
brac moja ksiazke na powaznie. Kazdy, nawet polglowek dostrzeze, ze
programowanie zorientowane obiektowo jest nielogiczne, niewydajne i dziala
wbrew intuicji.
Redaktor: Co?
Stroustrup: A co do wielokrotnego wykorzystywania kodu... - kiedy slyszales,
zeby jakas firma dzialala w ten sposob ?
Redaktor: No..., wlasciwie to nigdy, ale...
Stroustrup: No wlasnie! To znaczy, kilka probowalo w tamtych czasach. Byla
taka firma z Oregonu - Mentor Graphics, ktora w '90 albo '91-szym roku
probowala przepisac wszystko na C++ i niestety nie wyszlo im to na dobre.
Bylo mi ich naprawde zal ale uwazam, ze ludzie powinni uczyc sie na wlasnych
bledach.
Redaktor: Dokladnie. A im sie to nie udalo ?
Stroustrup: Niestety ani troche. Problem w tym, ze wiekszosc firm ma
tendencje do tuszowania swoich powazniejszych zaniedban, a wytlumaczenie
sie akcjonariuszom ze straty 30 milionow dolarow, byloby dosc trudne.
Sprawiedliwosci stalo sie zadosc, jednak w koncu udalo im sie jakos wyjsc
na prosta.
Redaktor: Naprawde? No wiec sam widzisz, ze programowanie obiektowe skutkuje.
Stroustrup: Prawie. Pliki .EXE byly tak duze, ze ich zaladowanie na maszynie
HP ze 128MB RAM-u, trwalo piec minut. Programy uruchamialy sie w slimaczym
tempie. Wlasciwie myslalem, ze bedzie to glowna wada nowego jezyka, jednak
nikogo to nie obchodzilo. Firmy takie jak Sun czy HP byly zbyt zadowolone
ze sprzedazy swoich mocnych komputerow z ogromnymi zasobami, a wszystko po
to tylko, zeby uruchamiac na nich proste, banalne programy. Wyobraz sobie,
ze kiedy pojawil sie pierwszy kompilator C++ na komputerze AT&T, skompilowalem
pod nim zwykle "Hello World" i wprost nie moglem uwierzyc rozmiarowi tego pliku
- 2.1 MB.
Redaktor: Co? Zgoda, ale kompilatory bardzo sie od tamtego czasu zmienily.
Stroustrup: Czyzby? Wezmy na przyklad ostatnia wersje g++ - nie uzyskasz
wiekszej redukcji objetosci jak zaledwie o niecale 0.5 MB. Moglbym przytoczyc
ci jeszcze kilka innych przykladow z calego swiata. Swego czasu firma British
Telecom miala z tego powodu nie lada katastrofe, ale na szczescie udalo im
sie w pore usunac problemy i zaczac od nowa. Australian Telecom nie miala
tyle szczescia, co ich brytyjski odpowiednik. Teraz dochodza mnie sluchy,
ze Siemens buduje kolejnego "dinozaura" martwiac sie coraz bardziej o to,
aby sprzet rownowazyl wymagania programow. Czy zatem wielopoziomowe
dziedziczenie nie jest po prostu pomylka ?
Redaktor: Przeciez C++ jest bezpiecznym jezykiem.
Stroustrup: Naprawde w to wierzysz ? Czy kiedykolwiek pracowales nad
projektem w C++? Oto co sie dzieje: po pierwsze, w C++ istnieje wystarczajaco
duzo pulapek, dzieki ktorym tylko najbanalniejsze projekty dzialaja za
pierwszym razem. Wez np. przeladowanie jakiegos operatora. Pod koniec
projektu, prawie kazdy modul je posiada, bo w mniemaniu programistow powinno
ono wystapic, przeciez o tym mowiono im na kursach szkoleniowych. Zatem ten
sam operator w kazdym kolejnym module oznacza cos zupelnie innego. A sprobuj
nad tym zapanowac, kiedy bedziesz mial okolo setki modulow... A co do
ukrywania danych: O Boze, czasami nie sposob sie nie rozesmiac, kiedy slysze
o firmach starajacych sie sprawic aby ich moduly ze soba wspolpracowaly.
Mysle, ze slowo "synergetyczny" zostalo specjalnie wymyslone, aby mozna bylo
szefowi projektu "przekrecac noz w zebrach".
Redaktor: Musze przyznac, ze zaczynam byc tym wszystkim przerazony. Mowisz,
ze stworzyles ten jezyk po to, aby wzrosly pensje programistow? To okropne!
Stroustrup: Nie zupelnie. Przeciez kazdy ma wybor. Nie przypuszczalem, ze az
tak bardzo wymknie sie to spod kontroli, jednak stalo sie. C++ juz stopniowo
wymiera, ale programisci dalej sa dobrze oplacani - szczegolnie ci, ktorzy
zajmuja sie tworzeniem projektow za pomoca tego steku bzdur. Zdajesz sobie
sprawe, ze pracowanie nad duzym modulem programu w C++ nie jest mozliwe, jesli
sam go nie napisales ?
Redaktor: Jak to ?
Stroustrup: Nie kojarzysz o czym mowie, prawda? A pamietasz dyrektywe:
typedef?
Redaktor: Oczywiscie ze tak.
Stroustrup: Przypomnij sobie ile czasu zabiera sledzenie "po omacku" plikow
naglowkowych tylko po to, aby dowiedziec sie ze np. 'RoofRaised' to liczba
typu double. Wyobraz sobie ile czasu zabiera znalezienie wszystkich
konkretnych dyrektyw typedef we wszystkich klasach jakiegos wiekszego
projektu.
Redaktor: Po czym zatem poznales swoj sukces ?
Stroustrup: Pamietasz ile zajmowalo stworzenie sredniej objetosci projektu
w C ? Okolo 6 miesiecy. To troche za krotko, aby facet majacy zone i dzieci
mogl zarobic na utrzymanie i w miare godziwy standard zycia. A wez teraz
napisz ten sam projekt uzywajac C++...i co otrzymasz? Powiem ci - jeden
do dwoch lat. Czyz to nie wspaniale zapewnienie sobie pracy? Kolejna rzecz.
Uniwersytety nie nauczaly C od tak dawna, ze teraz brakuje porzadnych
programistow piszacych w tym jezyku. Szczegolnie tych, ktorzy wiedza cos
na temat programowania pod systemami z rodziny Unix-a. Ilu teraz wiedzialoby
co zrobic z 'malloc', skoro przez tyle lat uzywali 'new' - i nigdy nie
zaprzatali sobie glowy sprawdzaniem wartosci zwracanego kodu.
W rzeczywistosci, wiekszosc z programistow C++ pomija te zwracane wartosci.
Co sie stalo ze starym, dobrym '-1' ? Przynajmniej wiedziales, ze masz blad,
bez grzezniecia w caly ten balagan z 'try', 'throw' i 'catch'.
Redaktor: Ale przeciez dziedziczenie oszczedza mnostwo czasu i pracy...
Stroustrup: Tak sadzisz? Czy kiedykolwiek zauwazyles roznice miedzy
planowaniem projektu w C, a planowaniem projektu w C++? To drugie jest trzy
razy dluzsze. Musisz dokladnie upewnic sie, ze wszystko co powinno byc
dziedziczone, jest dziedziczone, a wszystko co nie powinno - nie jest.
A potem i tak wystepuja w tym bledy. Kto przedtem slyszal o jakiejs
konsumpcji pamieci przez program napisany w zwyklym C? A teraz znajdywanie
ich, to chleb powszedni. Wiekszosc firm pod tym wzgledem poddaje sie,
wypuszczaja na rynek swoj produkt, wiedzac ze cieknie z niego jak z dziurawego
worka, no ale wtedy unikaja kosztow zwiazanych z lataniem tych dziur.
Redaktor: Sa do tego odpowiednie narzedzia...
Stroustrup: ...z ktorych wiekszosc zostala napisana w C++.
Redaktor: Czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze jesli opublikujemy ten wywiad,
to prawdopodobnie zostaniesz "zlinczowany" ?
Stroustrup: Watpie. Jak juz powiedzialem, C++ minal juz swoj szczyt rozkwitu
i popularnosci i zadna firma przy zdrowych zmyslach nie zacznie tworzenia
projektu w C++ bez wstepnych prob. One powinny ich przekonac, ze zmierzaja
prosto ku katastrofie. A jesli tego nie zauwaza, to niech maja na co
zasluzyli. Wiesz, probowalem kiedys przekonac Dennis'a Ritchie, aby przepisal
Unix-a w C++.
Redaktor: O moj Boze..., i co powiedzial?
Stroustrup: Na szczescie ma poczucie humoru. Mysle ze obaj, on i Brian
Kernighan juz wtedy zorientowali sie o co mi chodzi, ale trzymali to
w tajemnicy. Dennis powiedzial, ze jesli chce, to pomoze mi napisac w C++
wersje DOS-a.
Redaktor: A chciales ?
Stroustrup: Wlasciwie to napisalem DOS-a w C++. Jak skonczymy, to dam ci
wersje demo. Dziala to u mnie na Sparc 20. Chodzi jak rakieta przy czterech
procesorach i zajmuje tylko jakies 70 MB twardego dysku.
Redaktor: A jak sie sprawuje na zwyklym PC ?
Stroustrup: Teraz to sobie zartujesz. Czy nigdy nie widziales Windows'95?
Mysle o nim jak o moim najwiekszym sukcesie. Prawie przegralem, zanim
cokolwiek sie zaczelo.
Redaktor: Wiesz, ten pomysl na Unix++ naprawde mnie zastanawia. Gdzies
na swiecie ktos na pewno sie za to wezmie.
Stroustrup: Na pewno nie, jesli przeczyta ten wywiad.
Redaktor: Przykro mi, ale nie wydaje mi sie, zebysmy mogli cokolwiek
z tego opublikowac.
Stroustrup: Ale to jest opowiesc stulecia. Ja chce tylko, zeby wszyscy
moi koledzy po fachu pamietali mnie za to, co dla nich zrobilem. Wiesz ile
zarabia w dzisiejszych czasach programista znajacy C++ ?
Redaktor: Ostatnio slyszalem, ze ci najlepsi dostaja $70 - $80 za godzine.
Stroustrup: Widzisz? I zaloze sie, ze sa tyle warci. Sledzenie wszystkich
tych "pulapek" jakie umiescilem w C++ nie jest wcale latwe. Tak jak juz
mowilem wczesniej, kazdy programista piszacy w C++ czuje sie zwiazany jakas
mistyczna obietnica do uzywania w swoich projektach kazdego przekletego
elementu tego jezyka. Czasami to naprawde mnie denerwuje, nawet jesli jest
zgodne z moim pierwotnym celem. Po tych wszystkich latach, prawie polubilem
ten jezyk.
Redaktor: To znaczy, ze przedtem go nie lubiles ?
Stroustrup: Nienawidzilem go. Wydaje sie nawet niezgrabny, zgodzisz sie?
Ale kiedy zaczely przychodzic do mnie tantiemy..... no coz, sam rozumiesz.
Redaktor: Chwileczke. A co z referencjami? Musisz przyznac, ze ulepszyles
wskazniki zwyklego C.
Stroustrup: Hmm... Zawsze sie nad tym zastanawialem. Najpierw myslalem,
ze faktycznie je ulepszylem. Potem jednak rozmawialem o tym z pewnym facetem,
ktory od poczatku pisal wszystkie swoje programy w C++. Powiedzial mi,
ze nigdy nie moze zapamietac czy jego zmienne przekazywane sa przez
referencje czy przez dereferencje, wiec zawsze uzywa wskaznikow. Powiedzial,
ze ta mala gwiazdka zawsze mu przypomina.
Redaktor: Coz, w tym momencie zwykle mowie: 'dziekuje ci bardzo za wywiad',
ale tutaj nie wydaje sie to stosownym.
Stroustrup: Obiecaj mi, ze to opublikujesz. Po prostu gryzie mnie sumienie,
dlatego cie o to prosze.
Redaktor: Dam ci znac, ale juz przeczuwam co powie moj wydawca.
Stroustrup: Ale kto by w to uwierzyl? Mimo wszystko, czy mozesz przyslac mi
kopie tasmy z tym wywiadem ?
Redaktor: OK, to moge zrobic.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin